Z Turcją i
Turkami od dawien dawna mam problem, taki klasyczny dualizm poznawczy z którego
trudno przeprowadzić racjonalne wnioskowanie. Jest późny wieczór w Side,
siedzimy przy stoliku pod figowcem tuż obok antycznej tawerny pamiętającej
czasy Marka Antoniusza i Kleopatry, a może i wcześniejsze. Znad zatoki powiewa
delikatny wiaterek, wino jest doskonałe. Anatolia to jedno z tych pięknych
miejsc na ziemi, obfitujących w powstania i upadki wielkich kultur, filozofii i
cywilizacji. Małe miasteczko pełne starożytności czasów hellenistycznych,
rzymskich i bizantyjskich jest przykładem na zawiłości historyczne tego kraju.
Wszystko piękne, tylko żeby jeszcze tylko nie było tu tych Turków…
29 maja 1453
roku wypadało we wtorek. W tym dniu Turcy po długim oblężeniu zdobyli
Konstantynopol i przypieczętowali ostateczny upadek Bizancjum. Przerażeni
mieszkańcy zebrali się przy kolumnie Konstantyna Wielkiego, bowiem jedno z
proroctw głosiło, że gdy tylko Turcy zbliżą się do kolumny z nieba zstąpi anioł
i przekaże cesarstwo wraz z mieczem nieznanemu, stojącemu przy kolumnie
człowiekowi, który na czele armii odniesie zwycięstwo. Większość z nich została
oczywiście wymordowana. Cały potężny obszar Azji Mniejszej dostał się pod
panowanie otomańskie, kolebka chrześcijaństwa upadła, tylko w samym Side były 3
bazyliki, po których zostały pokruszone mury przysypywane piaskiem. Pochód
potęgi otomańskiej został zatrzymany dopiero 230 lat później pod Wiedniem,
przez wojska polskie.
Nie pierwszy
to raz, kiedy to Polacy spotkali się z Turkami. Pierwszy kontakt nastąpił długo
przed zdobyciem Konstantynopola - Polska była pierwszym krajem w Europie, który
nawiązał stosunki dyplomatyczne z dworem sułtana. Przez całą naszą wspólną
historię wzajemne kontakty opierały się na poszanowaniu przeciwnika, a okresy
konfliktów przeplatały się z okresami przyjaźni. Nasza wspólna historia może
być wzorem: Turcja nigdy nie uznała rozbiorów Polski, była nam w tym czasie
przyjazna i bardzo pomocna. To właśnie Turcja przyjmowała naszych uchodźców –
powstańców powstania listopadowego, to w Turcji funkcjonowała jedyna na świecie
w tamtych czasach polska gmina – Adampol.
Niedługo
później Turcja dała się poznać jako pierwszy na świecie kraj, w którym doszło
do ludobójstwa, Turcy w okrutny sposób wymordowali zamieszkujących u siebie od
wieków Ormian i Greków. Ponieważ do dziś nie uznali tej potwornej zbrodni za
swoją winę, nie mogą zostać członkiem Unii Europejskiej – to w dużym skrócie,
ale tak jest. A szkoda, bo dzisiejsza Turcja jest potęgą gospodarczą, surowcową
i militarną. To jest samowystarczalne państwo pod każdym względem i szósta
armia świata. Notoryczne „nie” dla członkostwa Turcji w UE spycha te państwo w
kierunku islamizacji, gdzieś się gubi spojrzenie na laicką Turcję wielbionego
tam powszechnie Kemala Paszy Ataturka, który ma pomnik w każdej, nawet
najnędzniejszej wiosce.
Dlatego to
wino pite w Side ma słodko-gorzki smak, siedząc na starożytnych kamieniach
chcemy mocno zapomnieć, że te kamienie są oblane krwią chrześcijan i chyba
zapominamy. Dobrze byłoby móc przebaczyć, ale jak przebaczać, kiedy nie ma
uznania winy i prośby o przebaczenie? To w końcu jaka jest ta Turcja, dobra czy
zła?
Cóż, chyba
normalna, ani dobra, ani zła, obracamy mitami zamiast prawdą, z tą całą naszą
wizją Turcji jest po trochę jak z kebabem doner. Pochodzi z Berlina.
Sojusz Orła z Półksiężycem,jestem za ! Warto pamiętać także,że w ub.roku minęło 600 lat od pierwszej wizyty dyplomatycznej na dworze sułtana Mehmet I Celebi w Bursie.
OdpowiedzUsuńByła to pierwsza polska wizyta dyplomatyczna i także pierwsza z Europy na dworze sułtańskim.
W 1923 roku Lozannie zawarto traktat przyjaźni między odrodzoną Polską a nowo utworzoną Republiką Turcji.Polską Józefa Piłsudskiego i Turcją Mustafy Kemala Ataturka.
W okresie potopu szwedzkiego Turcja opowiedziała się jako jedyna po stronie polskiej.Habsburgowie także bo bronili interesu Watykanu.
Nawet nasz"bratanek"-Węgry,(Rakoczy)łupiły RON,ale drogo za to zapłacili.Szwajcaria także nie uznała rozbiorów:)
Turcja jest potęgą militarną i gospodarczą(150 okrętów woj.na Morzu Śródziemnym)Polska to"pikuś".
Na razie pozostaje nam współpraca turystyczna i gospodarcza-reszta to mrzonki.
Przykład-Watykan-takie małe państwo-a jaka siła rażenia.
Polecam książkę Zbigniewa Brzezińskiego-"Wielka Szachownica".:
rafalbauer.pl/wielka-szachownica
Pozdrawiam!
Henryk
Jak się rozmawia z młodymi Turkami, to oni strasznie chcą na "zachód". Chociaż to społeczeństwo pełne kontrastów - pary gdzie on to luźny nastolatek w kolorowym t-skircie i w równie kolorowych bermudach, z żelem na włosach i okularami przeciwsłonecznymi, a ona jest pozawijana od stóp do głów w czarne szmaty to częsty widok. Podobnie rzecz się ma z "równouprawnieniem" kobiet - o dziwo rządy mężczyzny to mit, nikt nie potrafi tak chłopa sponiewierać za byle co jak turecka baba. A sama geografia Turcji to rzecz tak godna zazdrości, że sandały spadają. Największe wrażenie robią na mnie zasypane piaskami pustyni starożytne miasta, poprzewracane kolumny wyzierające spod gruzów, kamienie domów z wyrytymi krzyżami bizantyjskimi i skorupy wyrzucane na brzeg morza. Tropik na tle śnieżnych gór Taurus. Coś pięknego.
Usuń